sobota, 1 listopada 2014

Rozdział 13


Jak zdążyłam policzyć, dokładnie minęło 13 dni i 5 godzin podczas kiedy ostatni raz ktoś tu wszedł i dał mi zegarek oraz porozmawiał. Od teraz jestem skazana na samą siebie.

Drzwi się otworzyły wpuszczając słońce, przetarłam oczy, i zobaczyłam posturę Liam'a z którym szczerze mówiąc dawno nie miałam okazji usiąść i porozmawiać. Brunet usiadł na łóżku a ja się przytuliłam do niego, potrzebowałam bliskości, nie chcę być już traktowana jak więzień tutaj. Chłopak oddał uścisk, tym samym pocierając moje plecy, zapewne przez to że słyszał mój szloch. Usiedliśmy na przeciwko siebie, po prostu patrząc się na siebie. 
"Dlaczego to robicie?" załkałam. 
"Cassie, nigdy tego nie zrozumiesz. To tylko dla twojego dobra, pamiętaj." 
"Jeżeli miałoby to być dla mojego dobra, to zapewne nie trzymalibyście mnie i traktowali jak jakiegoś strasznego więźnia. Proszę wypuście mnie, zrobię wszystko, naprawdę" 
"Jest coś o czym musisz wiedzieć... musimy wyjechać, MY. Ty tutaj zostaniesz, ale jeżeli nie wrócimy za przynajmniej 2 tygodnie, Molly, kobieta która będzie przynosić tobie jedzenie, która dostanie jakąkolwiek informacje da ci klucz i wszystko co potrzebne aby wydostać się stąd."
"Gdzie wyjeżdżacie?"
"Tajemnica Cassie. Po prostu trzymaj się" chłopak zostawił całus na moim czole oraz położył swój drogi zegarek ze mną, jak pamiętam to zawsze go nosił odkąd go zobaczyłam. 

Teraz byłam pewna, że coś złego się znowu stało. Jedyne czego jestem pewna to, to że już wariuje.

Czułam że materac się po de mną ugina oraz silne ramiona mnie przyciągają do siebie. 
"Jesteś taka piękna" Justin zaczął, nadal udawałam że śpię "Jestem takim dupkiem, nie poznając ciebie wcześniej. W innych okolicznościach, moglibyśmy być teraz słodką parą, chodzić po plaży w Los Angeles, a ja mógłbym siedzieć w twoim domu godzinami oraz gadać na temat motoryzacji z twoim tatą. Jesteś świetną osobą. I Jacob to straszny kutas, gdybym był na jego miejscu nigdy nie pozwolił ci się tutaj dostać. Jesteś zbyt delikatna, inteligentna oraz idealna. Jestem pewien, że się w tobie zakochałem, śmieszne huh? Zakochać się w kimś o kim nie ma się zielonego pojęcia." chłopak zaśmiał się gładząc mój policzek, musiałam naprawdę przejść zbyt dużą presję aby nie oddać się dotykowi i zdradzić, że go słucham. "Obiecuje ci, że teraz spróbuje wszystko naprawić, i dam ci wolność. Ale jeszcze kiedyś się spotkamy. Jeżeli teraz mnie nie zabiją." Chłopak złożył pocałunek na każdej odsłoniętej części mojego ciała, a potem zniknął. 

Słowa które wypowiedział Justin, były piękne. Nie dostałam takiej nadziei jaką chciałam, ale ta była wystarczająca, aby pokazać, że jednak coś na tym świecie jeszcze istnieje.


2 komentarze:

  1. Wow! Długo czekaliśmy, ale warto. Szkoda tylko, że taki krótki i bez wyjaśnień. Xoxo

    OdpowiedzUsuń